top of page

."Cudowny Splot Okoliczności".


."Cudowny Splot Okoliczności".

Po jakimś czasie dr Bob powiedział: „Słuchaj, Bill, czy nie powinniśmy zająć się innymi alkoholikami? Wiem, że chciałbym to zrobić. Więc lepiej stwórzmy ochronę dla nas samych.” „Cóż – zapytałem – masz jakiś pomysł? Gdzie możemy ich znaleźć?” „Kiedyś pracowałem w szpitalu miejskim, gdzie jest oddział, na który zawsze ich przyjmują. Zadzwonię do pielęgniarki, którą znam.”

Zadzwonił do niej i wyjaśnił, że on i przyjaciel z Nowego Jorku mają nową metodę leczenia alkoholików. Pielęgniarka z sarkazmem, ale też z poczuciem humoru powiedziała: „Cóż, panie dyrektorze, biorąc pod uwagę pańskie wyczyny tutaj, mam nadzieję, że wypróbował ją pan na sobie.” Na co on odpowiedział, że oczywiście tak. Wtedy dodała: „Mamy dla pana wymarzonego pacjenta. Właśnie przyjęto go na oddział intensywnej terapii, podbił oczy pielęgniarce. Znajduje się w delirium, przywiązaliśmy go pasami i jest pod kontrolą.” Dr Bob udzielił kilku wskazówek dotyczących leków, co pielęgniarka sobie zapisała i powiedział, że zajrzymy jutro. Następnego dnia dr Bob i ja ujrzeliśmy tego „mężczyznę na łóżku”. Fraza ta stała się dla nas wszystkich bardzo znana. Składaliśmy wizytę jednemu z wziętych prawników z Akron. Był zupełnie rozbity. W ciągu minionych 6 miesięcy znalazł się w szpitalu 4 razy. I, jak nam bezradnie wyznał, nawet do domu nie mógł dotrzeć trzeźwy. Opowiedziałem mu więc o naturze jego choroby, cytując dra Silkwortha. Dr Bob podzielił się swoim doświadczeniami, jak to było w jego przypadku. A jednak mężczyzna leżący na łóżku nadal kręcił głową i powiedział: „Nie, obawiam się, że to nie dla mnie. Zaszedłem zbyt daleko. Nie chodzi o wiarę w Boga, którą posiadam, ale jestem pewny, że Bóg nie ma zbyt dużo wiary we mnie. Ale wróćcie tu jeszcze. Wydaje się, że wiecie, o czym mówicie.” Następnego ranka przyszliśmy znowu. W nogach łóżka stała jego żona. A nasz nowy przyjaciel, Bill D., zawołał: „To są ci panowie. Znają odpowiedź. Wiedzą o co w tym chodzi.” A później zaczął opowiadać, jak to w trakcie nocy zaczęło docierać do niego, że jeżeli oni mogą to mogę i ja! Historię Billa D. możecie ze szczegółami – jeżeli zechcecie – przeczytać w książce „Anonimowi Alkoholicy”. Wtedy właśnie Bill D. powiedział do swojej żony: „Idź, proszę i przynieś moje ubranie. Idziemy do domu.” Wrócił do domu, z miejsca włączył się w kampanię polityczną, w trakcie której przeciwnicy wykorzystywali jego alkoholizm, ale Bill zachował trzeźwość. I wciągu następnych lat, aż do swojej niedawnej śmierci, zachował wiarę. Gdyby dzisiaj to ocenić, oznaczało to, że pierwsza grupa Anonimowych Alkoholików powstała w Akron, w „mieście na wzgórzu”. Zanim podsumujemy tę część historii, myślę, że z pokorą powinniśmy wszyscy dostrzec cudowny splot okoliczności, niewątpliwie stworzonych przez Opatrzność, która zawiodła nas tak daleko. Potrzebna była droga Junga, który w swoim gabinecie powiedział pacjentowi: „Jedynie duchowe przeżycie może cię ocalić. Moja wiedza nie jest w stanie.” Potrzebny był posłaniec, jego pacjent, który przybył do mojego przyjaciela Ebby’ego. Potrzebne też było, żeby Ebby poświęcił swój czas i troskę, by mnie odwiedzić. Żadna z osób w tym łańcuchu nie była tak ważna jak dr Silkworth, mężczyzna, którego później nazwaliśmy „Mały lekarz, który pokochał alkoholików”. Nigdy nie wolno nam zapomnieć, że to właśnie on wyjaśnił nam istotę naszej choroby. To właśnie on w ciągu całej swej kariery zajął się około 40 tysiącami przypadków. Kiedy już powstało AA – około 12 tysiącami. Jego wkład był naprawdę nieoceniony. Był on, powtarzam, „Małym lekarzem, który naprawdę kochał alkoholików.” I przez cały ten czas, i lata wcześniej, kiedy okropnie piłem, Lois trwała przy mnie. Gdyby nie ona, prawdopodobnie nie mógłbym stać się ogniwem tego łańcucha.

Bill W.


1 view0 comments

Recent Posts

See All
Email Signature Logo.png

©2021 Memorabilium

Zastrzeżenie: Zawartość na tej  witrynie internetowa nie jest ani zatwierdzona, ani popierana przez Alcoholics Anonymous World Services, Inc. Jest udostępniana wyłącznie jako publiczne narzędzie informacyjne dla osób zainteresowanych problemem alkoholowym. Odnośniki do innych witryn internetowych nie oznaczają poparcia ani powiązania z tymi podmiotami. Niektóre informacje na tej stronie zostały pierwotnie opublikowane przez AA World Services, Inc. lub AA Grapevine, Inc., ale nie należy zakładać, że oznacza to dalsze zatwierdzanie przez Konferencję Służb Ogólnych ich wykorzystania w tej witrynie. 

Ponadto znajdziesz tu informacje dotyczące historii Anonimowych Alkoholików w Polsce. Dotyczy to zwłaszcza losów ludzi, dzięki którym Wspólnota AA zaistniała, działa i działa od dziesiątek lat. Kopie różnych archiwalnych dokumentów, zdjęć oraz nagrania dźwiękowe - wytworzone w tamtym czasie opowiadały o współczesnej im rzeczywistości. Są o tyle istotne, ponieważ dostarczają dowodów działalności oraz mówią nam więcej o osobach, Wspólnocie AA i instytucjach. Te dokumenty nie były tworzone do badań historycznych, dlatego są mniej stronnicze niż źródła wtórne. Implementacja Programu AA na terenie Polski dokonała się dzięki pomocy osób, które nie były uzależnionymi od alkoholu. I samo to chociażby stanowi ogromną różnicę względem Wspólnoty AA rodzącej się w USA, w latach 30-tych ubiegłego wieku. Ta strona nie jest wspierana przez Biuro Służby Krajowej w Polsce bądź Światowe Służby Anonimowych Alkoholików, nie reprezentuje Anonimowych Alkoholików jako całość. Wszystkie znajdujące się  symbole logo i znaki towarowe na tej witrynie są własnością ich właścicieli. Opinie wyrażone w artykułach piśmiennych, fotograficznych, plikach dźwiękowych -na tej witrynie- są opiniami ich właścicieli i mogą nie odzwierciedlać opinii AA jako całości.

Strona ma charakter edukacyjno poznawczy. Jest wyrazem wdzięczności wobec tych wszystkich osób, dzięki którym powstanie i rozwój AA w Polsce był możliwy. Jest własnością prywatną. Dziękuję wszystkim, dzięki którym powstanie tej witryny było możliwe.

bottom of page