![](https://static.wixstatic.com/media/c34c1b_c4c7d105f0c444e587fcf9bfcdb9c45f~mv2.jpg/v1/fill/w_526,h_394,al_c,q_80,enc_auto/c34c1b_c4c7d105f0c444e587fcf9bfcdb9c45f~mv2.jpg)
Wiesz, coraz bardziej widzę jak wielki potencjał tkwi w dawaniu. Bezinteresownym, nie na odczep, ani nie z poczucia winy. Życiu współczesnych społeczeństw towarzyszy wiele indywidualnych i zorganizowanych form wspierania i dawania. Dlatego zorganizowanych, bo obszar potrzeb to wielka kraina „Łez i Rozpaczy”. Ludzie wrażliwi, o wielkich sercach i sile czystego ducha robią, co mogą aby ulżyć tym, którym życie zgasiło nadzieję a ich własne państwo, rodzina- światło. Często czuję się zmieszany i zaskoczony gdy trafię na żywy przykład cierpienia nie tylko ludzkiego. Ulice, podwórka, przytułki, szpitale, więzienia, szkoły i domy pełne są obrazów sięgania ludzkiego i nieludzkiego dna. Ja, jako ten, który jadł chleb, na który nie zarobił, grzał ręce przy ogniu, na które nie naszykował drew i otrzymał pomoc w ratowaniu życia, chociaż sam się na nie zamachnął, czuję ból niezrozumienia świata i ludzi, siebie. Raz uciekam od ludzi, raz uciekam do ludzi. Wiem jak okrutny byłem i wiem jak okrucieństwo odziera człowieka z wszelkich przymiotów aby na koniec zabrać mu ducha. Walka dobra ze złem odbywa się na różnych poziomach. Przybiera różne formy; małe i duże. Można być bezdusznym w małych sprawach i wielkich rzeczach. Pomagać i liczyć zyski, dawać i żądać zwrotów pięciokrotnych- tylko czy to jeszcze jest pomaganie? Wiesz, najbardziej boli mnie to, iż powołując dzieci na ten świat od samego początku niszczymy im życie. Niszczymy je z powodu głupoty, uzależnień i własnego niedorozwoju. To jest największą zbrodnią tego świata i ludzi dorosłych. Odbieranie dzieciństwa dzieciom, nie kochanie ich, a ponadto wrzucanie na ich wątłe ramiona obowiązków przekraczających wszelkie miary przyzwoitości. Jest wielkim kanciarstwem budzenie sumień ludzkich za pomocą trąb jerychońskich, po to aby organizowana pomoc tylko w części trafiała tam gdzie powinna. Często na pomoc idzie wszystko to, co zostało z całości przeznaczonej na własne apanaże, luksusy i życie ponad stan. I jeszcze jedno Dobry Boże. Dziękuję Ci za to, że postawiłeś na mojej drodze ludzi, którzy powiedzieli mi, iż są zaszczyceni tym, że mogą mi pomóc- pomóc za darmo. Jestem Ci głęboko wdzięczny za łaskę zrozumienia, że mogę stać się w pełni człowiekiem, dając i nie oczekując niczego w zamian. Dziś wiem, że tą drogą zostało przywrócone moje człowieczeństwo, które wręczyłeś mi jako wiano przy urodzeniu, a ja niczym lekkomyślny Ezaw zamieniłem je za zaspokojenie chwilowego pragnienia. Proszę Cię pomóż mi tak dawać, abym tym nie peszył Twoich oczu a jedynie radował serca obdarowanych.