top of page

Kiedy nie daję sobie rady ze samym sobą. Tropami "Wielkiej Księgi"

Writer's picture: MSPMSP

Krok 3 (Krok Trzeci- KT) 2014-10-03 (dokończenie z 2014-09-28) Nie bez powodu podzieliłem tekst dotyczący tego kroku na dwie części. Ale do rzeczy. Tak, jak pisałem wcześniej, w Wielkiej Księdze nie ma przypadkowych wyrazów ani zwrotów. Wszystko ma znaczenie, należy tylko to odczytywać. Kiedyś KT uważałem za coś nieszczególnie trudnego a w sumie to i Krok Drugi był „pestką”. Pierwszy Krok wzbudzał we mnie jakieś tam emocje, ale tak naprawdę to tylko jego druga część o niekierowaniu swoim życiem. Dopiero, kiedy rozpocząłem pracę ze sponsorem zobaczyłem to czego wcześniej nie widziałem bądź nie rozumiałem. Myślę, że i Ty zauważysz coś czego wcześniej nie widziałeś chociaż było to w zasięgu Twojego wzroku. Kiedy miałem już zdefiniowaną swoją Siłę Wyższą to zabrałem się za realizowanie KT. Najpierw zrozumiałem, że potrzebuję pomocy Boga i nie chcę tutaj być skazany, że może pomoże, a może nie. Przecież bardzo mi zależało na mnie i na moim życiu. Przypomniałem sobie odległy czas, kiedy miał urodzić się mój pierwszy syn. Była druga w nocy, mnie nie obudzono abym dzwonił po karetkę bowiem do domu wróciłem pijany. Gdy już wstałem, skoro świt i dowiedziałem się o zdarzeniu to bez żadnego oporu uklęknąłem na podłodze pokoju i poprosiłem Boga o szczęśliwy poród i zdrowie dla dziecka i matki. Był to dla mnie normalny, szczery odruch skierowania się do Siły Wyższej. Dzisiaj widzę, że na tamten czas czułem, że jestem człowiekiem nieodpowiedzialnym i niemoralnym. Lata alkoholizmu tylko pogłębiały moją degradację tak, że w chwili jego apogeum byłem do cna zdemoralizowanym człowiekiem. Wreszcie nadszedł czas abstynencji i budowania wszystkiego od podstaw. Znowu postawiłem siebie na czele zmian a moi bliscy mieli iść w tym pochodzie. Goniłem za pracą, pieniędzmi i wszystko przeznaczałem na… siebie. Ochłapy, które rzucałem miały zrekompensować moje utrzymanie i obowiązki jakie inni wykonywali wobec mnie. W uszach mi pobrzmiewał tekst usłyszany od terapeutki: „Teraz musisz być zdrowym egoistą! Zobacz, jak możesz komuś coś dać, skoro tego nie posiadasz? Człowiek może dać tylko wtedy, kiedy to ma!” Dużo czasu musiało upłynąć zanim zrozumiałem, że przy takiej postawie to nigdy bym nie miał dość na tyle aby podzielić się z innymi. Tego typu teksty były wodą na mój egocentryczny młyn, który mełł wszystko i wszystkich, aby zaspokoić moje pragnienia i oczekiwania. Dużo nie brakowało a byłbym wiecznym studentem oraz zajętym robieniem kariery bądź kolejnych kursów czy szkoleń tylko po to, aby dogonić to co przez dwadzieścia pięć lat przepiłem i utraciłem. Byłem dorosłym bachorem, który dzięki jakimś tam osiągnięciom poczuł się jak półbóg i lada moment miał się stać Bogiem. Aż nadeszła potężna faza kryzysu, już tutaj na Zachodzie. Miałem u boku wspaniałą żonę, materialne bezpieczeństwo, pooddawane długi, znajomych i realizowałem się w kilku różnych zainteresowaniach a dochodziłem do krawędzi. Niebezpiecznej krawędzi dotyczącej sensu a bardziej bezsensu życia, której towarzyszyć zaczęły myśli o samobójstwie. Wtedy z pomocą przyszedł mi sponsor z Programem AA. Podczas wgłębiania się w tekst WK oraz słuchania tego co mówi sponsor zaczęły mi przypominać się chwile, kiedy to niejednokrotnie próbowałem zrozumieć o co chodzi w tym programie AA i nic z tego nie wychodziło. Po jakimś czasie nie zajmowałem się już tym a literatura AA była pomieszana z innymi książkami. Pierwszą rzeczą jaka zrozumiałem w tym Kroku to, to że ja mam wielką potrzebę ZAWIERZENIA się Bogu bowiem nie daję sobie rady ze samym sobą. Modlitwa, którą proponuje Bill brzmi następująco: „Boże, ofiaruję siebie Tobie, abyś mnie uformował i uczynił ze mną to, co będzie zgodne z Twoją wolą. Uwolnij mnie ode mnie samego, żebym mógł lepiej spełniać Twoją wolę. Oddal ode mnie trudności, aby zwycięstwo nad nimi mogło być świadectwem dla tych, którym pośpieszę z pomocą, czerpiąc z Twej Potęgi, Miłości i Twego Pojmowania Dróg Życia. Dopomóż mi, abym zawsze spełniał Twą wolę.” Czyż nie jest prosta a zarazem piękna? Tyle razy ją „odklepałem” a dopiero od tak niedawna widzę jej wymiar i głębię.

Pionierzy postanowili powierzyć się pod dowództwo Boga (różnie rozumianego przez każdego z nich) po to aby nie musieli więcej błądzić na ścieżkach życia i ginąć w cierpieniach, których nie rozumieli. Nie oddawali życia Bogu i nie prosili Go, aby żył za nich czy robił cokolwiek za nich. Ciekawe, nie? Ale to jest prawda. Tę prawdę objawia nam dodatkowo Krok 11. Więc i ja też tak zrobiłem. Wziąłem, te książkę do ręki i pojechałem w najpiękniejsze miejsce w górach jakie znam i tam postanowiłem prosić Boga, aby był przychylny mojej sprawie. Bardzo mi zależało na tym, aby mi Bóg nie odmówił i aby oprawa tego, dla mnie bardzo ważnego, a zarazem dogłębnie intymnego zdarzenia była godna sprawy, z którą się udaję do Niego. Drugi raz poczułem jak głęboką i ważną decyzję podejmuję. Pierwszy raz było, gdy ślubowałem mojej żonie w naszym wiejskim kościółku. Więc udałem się na tę swoją Górę Oliwną. Co prawda nie rosły na niej gaje oliwne, ale za to było dostatek świerków oraz drzew liściastych i krzewów. Tam oddałem się OPIECE mojemu Bogu. Przeczytałem klęcząc tę modlitwę a zarazem rozumiałem, że tutaj ma swój koniec moja chora wola a także, że schodząc na dół nie zabieram ze sobą swojego „bachora”. Nie miałem żadnych oporów bowiem wiedziałem, że Bóg nie weźmie mojej woli ani tym bardziej mojego życia. Gdyby tak było to bym z góry nie zszedł. Ponadto to, co wcześniej mnie drażniło w tym Kroku zostało w sposób cudowny rozwiane. Cały czas wcześniej sądziłem, że po „zrobieniu” tego Kroku będę bezwolny, jak manekin czy kukiełka. Mówiłem sobie: „To, co mam się teraz ubezwłasnowolniać? Kiedyś żyłem bezwolny, bo mi gorzała była sterem, żaglem i okrętem a teraz oddam swoją wolę Jemu i nadal będę niczym piórko miotany do jednej do drugiej strony?” Dopiero zrozumienie Programu otworzyło mi oczy na to jakim bałwanem jestem. Jednak sam tego Programu nie objąłem i bez sponsora nikomu nawet nie radzę, gdyż jeżeli chcę trzeźwieć to Program AA „podaje” mi sponsor. Nawet moje osobiste doświadczenia dawały mi błędne mniemanie, że jeżeli coś oddam z siebie to tracę. Dzisiaj wiem, że tylko zyskuję. Po pierwsze zyskałem oparcie w Bogu, a codzienny kontakt nawet wielokrotny powoduje, iż nie odczuwam trwogi czy bezsensu istnienia. Po drugie w podejmowanych, wszystkich decyzjach, wymagających roztropności i zdrowego myślenia nie jestem sam. Najpierw idę z tym do SW i wówczas jestem świadomy osiąganych celów oraz idących z nimi konsekwencji. To wszystko co napisałem wyżej ma odbicie w mojej duchowości a ja w żaden sposób nie sugeruje nikomu w co ma wierzyć. Zaufanie jakim obdarzyłem sponsora a zarazem Program AA zaowocowało zmianą moich zachowań oraz wpłynęło na moje wnętrze. Bardzo szybko zdałem sobie sprawę, że moje przeżycia duchowe zmieniają moją osobowość i wpływają na poprawę jakości mojego życia. Ps. Przeżycia duchowe o których wspominam na końcu wymagają osobnego tekstu. Dzisiaj chce tylko powiedzieć, że w moim przypadku stało się tak, że zadziałał nie do końca przeze mnie zrozumiany proces, który podniósł moje odczuwanie, postrzeganie ponad to co dotychczas znałem. Przypomina mi to trochę szachy. Jeżeli kiedyś wiedziałem co może wydarzyć się po dwóch ruchach tak dzisiaj widzę co się wydarzy po czterech czy pięciu. I najważniejsze; doświadczyłem stanu, który jest trudny do opisania, gdyż słowa mogą go tylko deformować a brakuje mi odniesień jakie mogłyby go opisać. Dość, że powiem: moja samotność oraz lęk przed cierpieniem rozpłynęły się i więcej się nie pokazały. Wiele spraw widzę inaczej włącznie ze samym sobą. Stałem się dla siebie bardziej realny i w wielu sprawach stawiam bardziej na duchowość niż własny rozum. Więcej o tym innym razem.


0 views0 comments

Recent Posts

See All
Email Signature Logo.png

©2021 Memorabilium

Zastrzeżenie: Zawartość na tej  witrynie internetowa nie jest ani zatwierdzona, ani popierana przez Alcoholics Anonymous World Services, Inc. Jest udostępniana wyłącznie jako publiczne narzędzie informacyjne dla osób zainteresowanych problemem alkoholowym. Odnośniki do innych witryn internetowych nie oznaczają poparcia ani powiązania z tymi podmiotami. Niektóre informacje na tej stronie zostały pierwotnie opublikowane przez AA World Services, Inc. lub AA Grapevine, Inc., ale nie należy zakładać, że oznacza to dalsze zatwierdzanie przez Konferencję Służb Ogólnych ich wykorzystania w tej witrynie. 

Ponadto znajdziesz tu informacje dotyczące historii Anonimowych Alkoholików w Polsce. Dotyczy to zwłaszcza losów ludzi, dzięki którym Wspólnota AA zaistniała, działa i działa od dziesiątek lat. Kopie różnych archiwalnych dokumentów, zdjęć oraz nagrania dźwiękowe - wytworzone w tamtym czasie opowiadały o współczesnej im rzeczywistości. Są o tyle istotne, ponieważ dostarczają dowodów działalności oraz mówią nam więcej o osobach, Wspólnocie AA i instytucjach. Te dokumenty nie były tworzone do badań historycznych, dlatego są mniej stronnicze niż źródła wtórne. Implementacja Programu AA na terenie Polski dokonała się dzięki pomocy osób, które nie były uzależnionymi od alkoholu. I samo to chociażby stanowi ogromną różnicę względem Wspólnoty AA rodzącej się w USA, w latach 30-tych ubiegłego wieku. Ta strona nie jest wspierana przez Biuro Służby Krajowej w Polsce bądź Światowe Służby Anonimowych Alkoholików, nie reprezentuje Anonimowych Alkoholików jako całość. Wszystkie znajdujące się  symbole logo i znaki towarowe na tej witrynie są własnością ich właścicieli. Opinie wyrażone w artykułach piśmiennych, fotograficznych, plikach dźwiękowych -na tej witrynie- są opiniami ich właścicieli i mogą nie odzwierciedlać opinii AA jako całości.

Strona ma charakter edukacyjno poznawczy. Jest wyrazem wdzięczności wobec tych wszystkich osób, dzięki którym powstanie i rozwój AA w Polsce był możliwy. Jest własnością prywatną. Dziękuję wszystkim, dzięki którym powstanie tej witryny było możliwe.

bottom of page