„...Tego lata zdarzyło się wiele wpadek wśród członków AA trzeźwych od dwóch czy trzech lat. Te zdarzenia naturalnie przysporzyły wielu zmartwień rodzinom, które przeżyły powrót dawnych koszmarów. A jednak nie znam przypadku, żeby nie przyniosło to korzyści. Te wypadki po prostu każą nam zauważyć, że w rzeczywistości nikt nie zostaje nigdy wyleczony z alkoholizmu. Każdy dzień to dla nas jedynie zawieszenie wyroku, którego warunkiem jest nasza kondycja duchowa. Ale nie ma nic pewniejszego ponad to, że tylko wówczas będziemy uwolnieni na stałe, jeśli będziemy o to dbali. Wpadki doświadczonych członków AA mają ten skutek, że przypominają im te odwieczne prawdy o chorobie alkoholowej. Wpadka nieodmiennie popycha ich w górę, a nie strąca w dół. Jestem przekonany, że tak się właśnie stanie w przypadku Berna. Dostał tylko małą, choć surową szkołę".
"List ten jest typowy dla Billa - świadczy o jego szlachetności ducha, miłości do innych i konsekwentnym uwzględnianiu ich uczuć. Ujawnia też jego zdolność do traktowania nieszczęść, nawet tragedii jako doświadczeń stwarzających okazję do nauki i pójścia naprzód. Odnosił to do całej Wspólnoty, mówiąc często, że „AA to nic innego jak spożytkowane nieszczęście". [ Z listu Billa do Evelyn H.- za "Przekaż Dalej"]